Tak jak obiecałam wrzucam nowy rozdział. Mam nadzieję że ten jest już wystarczająco długi :)
Chociaż byliśmy przyjaciółmi to z dnia na dzień stawaliśmy
się dla siebie coraz ważniejsi. Po roku znajomości spędzaliśmy razem każdą
wolną chwilę. Było naprawdę fajnie. Do momentu kiedy poznałam Roberta. Wysoki
brunet, świetnie zbudowany, słodki uśmiech i te sprawy. Był on klientem siłowni
w naszym Clubie. Kiedy zaczęłam się z nim spotykać David zszedł na boczny tor.
Miałam dla niego mało czasu, przez co był smutny, wkurzony i wściekle zazdrosny
ale, nie dawał po sobie tego poznać. Udawał że wszystko jest okej. Po pewnym
czasie odkryłam że Robert ma dwie a nawet trzy dziewczyny jednocześnie.
Okropnie wściekła i zapłakana biegłam przez wieczorny zatłoczony Londyn. Po tym
co mi zrobił ten pajac zrozumiałam ile dla mnie znaczy Luiz. Kiedy dotarłam pod
drzwi Jego mieszkania, On od razu je otworzył, nie powiedział nic, tylko objął
mnie i zaprowadził na kanapę. Usiedliśmy a on mnie przytulił.
-
Co się stało? - zapytał
-
Rozstałam się z Robem. – odpowiedziałam
-
No i dobrze.
-
O co ci chodzi?
-
On jest głupi. Ty też zresztą, skoro z nim byłaś...
-
Jak możesz tak mówić pajacu?
-
Normalnie i nie mów do mnie pajacu.
-
Nie będziesz mi mówić jak mogę do ciebie mówić a jak nie
-
Jak wolisz to leć do Roba.
-
No chyba cię pogięło.
-
Skoro z tobą jeszcze tutaj gadam to chyba tak.
-
Dobra. Ja idę. – powiedziałam i znów wybuchłam płaczem
-
Czekaj zostań. Przepraszam. Poniosło mnie. Byłem zazdrosny –
powiedział piłkarz
-
Okej. Wybaczam. Ale błagam ogarnij się i nie rób już tak.
-
Dobrze. Teraz będzie inaczej.
-
Wiem. Teraz wszystko się zmieni. – odpowiedziałam i wtuliłam
się w niego mocniej.
-
Czemu? Coś się stało? – zapytał
-
Nie, ale przemyślałam sobie wiele spraw. Przede wszystkim
zrozumiałam kto jest dla mnie najważniejszy na świecie.
-
Powiesz mi kto?
-
Tak, to jesteś Ty.
-
I kochasz mnie?
-
Kocham Cię i to bardzo. Dziękuję że byłeś i jesteś.
-
I będę już na zawsze. Warto było czekać. – odpowiedział i mnie
pocałował.
Tej nocy nie dane było nam się rozstać. Gadaliśmy przytuleni
i całowaliśmy się do 5 rano. Chwilę po 5 przysnęliśmy ale sen nie trwał długo
ponieważ po Davida przyszedł Oscar i poszli na trening. Na treningu piłkarz
wygłupiał się i dużo uśmiechał. Wreszcie było widać że jest szczęśliwy. Ja
natomiast poszłam do mieszkania które dzieliłam z Jul i natychmiast zaczęłam Ją
budzić.
-
Ej ty ruda wiewiórka wstawaj. – mówiłam szturchając
przyjaciółkę.
-
O Ana. Wróciłaś. Która godzina? – Pytała zaspana dziewczyna
-
Niezbyt wczesna, 6:35 – odpowiedziałam
-
Po cholerę mnie tak wcześnie budzisz? Pogięło cię? Stało się
coś?
-
Oj stało się.
Zrzuciłam Roberta, oprócz mnie miał jeszcze dwie inne.
-
Sorki An, przykro mi. Głupio mi teraz bo to ja cię namówiłam
żebyś się z nim umówiła.
-
No spoko, nic się nie stało. Do diabła z nim. Mam jeszcze
lepszą wiadomość.
-
Niech zgadnę, Ty i David jesteście parą?
-
Tak.
-
Wreszcie. Strasznie do siebie pasujecie. Nawet nie wiesz jak
się cieszę.
-
Ja też. I to bardzo.
-
Na co czekamy? Trzeba to uczcić. Co powiesz na gofry i
malinowe milk shake?
-
Super pomysł.
-
Okej. To ty sobie odpocznij a ja zajmę się wszystkim. –
powiedziała po czym zaczęła się ubierać i wyszła do sklepu.
Kiedy już wróciła to zrobiła śniadanie, zjadłyśmy a Ona
wyszła do Pracy. Ja z racji tego że miałam wolne poszłam spać. Jednak moja
drzemka nie trwała zbyt długo. Po treningu wpadł Luiz budząc mnie pocałunkami i
mówiąc : „wstawaj moja śpiąca królewno”
-
No cześć kochanie. Jak tam trening?
-
A bardzo dobrze. Gram
jak natchniony, wreszcie czuje że jestem szczęśliwy.
-
Nawet to po tobie widać. – powiedziałam i przytuliłam się do
niego.
-
Kocham Cię moja Hiszpaneczko.
Ja ciebie też mój Brazylijczyku. – odpowiedziałam, po czym zasnęliśmy
wtuleni w siebie.
*le jaram się* CZEKAM NA CORNFLAKES'y, PAMIĘTAJ! :D
OdpowiedzUsuńfajne ale nadal mi czegos w opku brakuje.. :D
OdpowiedzUsuńHohoho, szybko się dzieje :D Ale słodko się stało, że Ana i David są parą ;) W sumie miałam taką nadzieję od początku, a trzeba było roku i incydentu z Robertem, żeby się ziściło :D Także...Szczęścia! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Olcia [niebieski-chlopak]
Taki, który czeka mimo wszystko, to skarb, przyznać trzeba.
OdpowiedzUsuńZe świecą szukać, a znalezionego z rąk w żadnym wypadku nie wypuszczać, bo szkoda.
Pozdrawiam.
[meska-przyjazn]
Rozdział pierwszy na http://niebieski-chlopak.blogspot.com/ zapraszam :* Olcia
OdpowiedzUsuń