Przed przeczytaniem polecam luknąć do zakładki "Bohaterowie" i przepraszam za tak długą nieobecność na tym blogu ale naprawdę nie miałam jak tutaj co kolwiek napisać :( Dobra czytajcie :D
Następnego dnia rano usłyszałam pukanie do drzwi. Po
szczekaniu Hadesa już wiedziałam że to moja siostra i jej głupi mąż. Otworzyła
im Jula. Gdy Patrick ją zobaczył powiedział do niej:
-
Ej ty jesteś sprzątaczką? Zabieraj ode mnie tego kundla.
-
Nie jestem żadną sprzątaczką frajerze. A Hades jest mądrzejszy
od ciebie i do tego rasowy. – odgryzła się dziewczyna
-
Nie obchodzi mnie to. – w tym momencie do pokoju weszłam ja i
odpowiedziałam:
-
I dobrze. Trzymaj- powiedziałam i rzuciłam torbą z rzeczami
małej w jego stronę. I wynocha mi stąd.
-
Chodź Emilka. – Powiedziała Wera, wzięła małą na ręce i
poszli.
-
Dobra ja też już idę. – powiedziała ruda i także wyszła.
-
Ok., to pa.- odpowiedziałam i wróciłam do spania.
Niestety sen nie trwał zbyt długo, mały piesek chciał na
spacer. Zwlekłam się z łóżka ubrałam dres i wyszłam z psem do pobliskiego
parku. Po powrocie zrobiłam sobie i psu śniadanie i zabrałam się za pakowanie
walizek. Kiedy już to zrobiłam wyszłam do pracy.
Wieczorem wracając do naszego mieszkania zobaczyłam że drzwi
są otwarte. Z obawy że zostało ono odwiedzone przez złodzieja byłam trochę
wystraszona. Aż nagle zza drzwi sypialni wyszedł mężczyzna, a że w mieszkaniu
panował półmrok to zdzieliłam go torebką.
-
Ała, Kochanie Zwariowałaś? – zapytał David.
-
Ojejku, przepraszam Misiu. Myślałam że to złodziej
-
No nie wiem po co miałbym włamywać się do własnego domu. To
nie logiczne.
-
Sam jesteś nie logiczny. Gdzie pies?
-
U Juliosidy. A co?
-
Nie nic. W gościnnym są już walizki spakowane.
-
Widziałem. O 4 rano mamy samolot do Brazylii. Lepiej idźmy
spać.
-
Okej. Tylko skoczę pod prysznic. – powiedziałam i udałam się
do łazienki. Gdy wróciłam David już spał, więc wtuliłam się w niego i zasnęłam.
Rano pojechaliśmy na lotnisko i już kilka godzin później
podziwialiśmy piękną Brazylię. Po zameldowaniu się w hotelu David pobiegł na
trening bo za 3 dni miał rozpocząć się puchar konfederacji. Siedziałam sama w
pokoju aż nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Gdy je otworzyłam ujrzałam
brunetkę mojego wzrostu lecz widać było że jest ode mnie parę lat młodsza.
-
Cześć Jestem Mia. Ty jesteś Anna prawda? – powiedziała
dziewczyna.
-
No tak. A skąd wiesz?
-
David mnie tu przysłał, żebyś się nie nudziła. A no i jestem
dziewczyną Piazona.
-
Aha no to miło.
-
Pewnie. Zabieraj torebkę i lecimy. Obiecałam że pokażę ci parę
miejsc.
-
Okej. Daj mi 5 minut. – odpowiedziałam po czym spakowałam
wszystko co było mi potrzebne i ruszyłyśmy na miasto.
Po całodniowym łażeniu z Mią po mieście byłam padnięta,
aczkolwiek umówiłyśmy się jeszcze na wieczorną imprezę w towarzystwie
chłopaków.
Ja na imprezę postanowiłam ubrać się w błękitną
rozkloszowaną sukienkę bez ramiączek. Mia także wybrała sukienkę lecz czarną z
koronki. Zrobiłyśmy sobie nawzajem makijaże i ruszyliśmy w kierunku imprezowni.
Według chłopaków impreza była trochę nudna więc Piazon
zamówił u DJ’a kilku rumuńskich hitów Disco polo za co reszta klubu miała
ochotę zrobić z niego szaszłyki , lecz na szczęście im się to nie udało.